naleśniki na mące orkiszowej

Wczoraj zamarzyły mi się naleśniki, ale że jestem ciągle na etapie dbania o figurę, i w dodatku mam dużo mąk razowych, pełnoziarnistych, żytnich i różnych takich – to wykombinowałam, że muszę zrobić zdrowe naleśniory :)

pogrzebałam wśród przepisów internetowych, żaden mi nie przypadł do gustu, bo w każdym było coś, co mi nie odpowiadało. Ale pokombinowałam i mam taki oto przepisik:

 

naleśnik na talerzu

1 szklanka mąki pełnoziarnistej orkiszowej (pewnie każda inna też byłaby dobra)
1 szklanka mleka
1 jajko
2 łyżeczki cukru trzcinowego
wrzuciłam to wszystko jak leci do miski (wyższej trochę, zawsze w takich robię gofry i naleśniki), zamieszałam mikserem i odstawiłam na 30 minut (zawsze tyle odczekuję z naleśnikami, bo mąka musi się spulchnić), a potem smażyłam na rozgrzanej patelni teflonowej (próbowałam na ceramicznej, ale się skubane przyklejały) lekko potartej ręcznikiem papierowym zamoczonym w oleju uniwersalnym. 

nalesnik na patelni

o tak wygląda na patelni….
po wysmażeniu (wyszło 7 dużych i jeden niecały) naleśników zapakowałam je twarożkiem …

Twarożek robię tak : około 250 gramową kostkę twarogu gniotę widelcem, dodałam cukier wanilinowy, trochę śmietanki do kawy (bo kremówka jest za tłusta) i łyżeczkę albo dwie cukru trzcinowego. Wymieszałam i już. 
pycha, dlatego na talerzu jest tylko jeden naleśnik :)

 

 

Opublikowano jedzonka różne | Otagowano , | 1 komentarz

no to teraz czekają mnie porządki…

Okazało się, że gdzieś pogubiłam większość zdjęć potraw, które robiłam… nie wyobrażam sobie, żeby ich nie znaleźć – bo jakbym miała teraz wszystkie te udane potrawy robić dla celów bloga to życia mi zabraknie… To penne ze szpinakiem, risotto z kurkami, pizza… Pizzę robię często, to na pewno wiele jej odmian zdążę ofotografować… na szczęście dużo ciast zostało mi w galerii… dobra, teraz czas na inne zajęcia, ale obiecuję, że niebawem zacznę działać na poważnie

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

Moja ulubiona owsianka – daje kopa na cały dzień…

 

 

Któregoś wrześniowego dnia zeszłego roku zdecydowałam, że muszę schudnąć, ale nie miałam za dużo pomysłów, jak ruszyć – w tym pomogła mi już nadmieniana Samanta, która gdzieś w internecie wyczytała przepis na owsiankę na zimno robioną przez noc. Była to dość hipsterska wersja owsianki, bo zawierała wszystko, co tylko jest modne – nasiona chia, mleko kokosowe, dziwne składniki – ale ja, kombinatorka i leniwiec – musiałam coś pozmieniać….

No i jest – do słoika :

sloik

wrzucam 5 łyżek płatków owsianych, łyżeczkę siemienia lnianego, łyżeczkę sezamu, pół łyżeczki miodu (a nawet mniej, ja miodu nie lubię, częściej zamieniam go na pół łyżeczki masła orzechowego), jakieś kilka rodzynek, kilka jagód goi, łyżeczkę kandyzowanych owoców (ananas, papaya, ale może być jabłko czy nawet daktyle, morele suszone, żurawina…) do tego łycha mrożonych owoców leśnych z lidla (mniamuśne połączenie jeżyn, malin, borówek, porzeczek chyba też..) albo starte jabłko, albo pokrojone pół banana, czy nektarynki czy ananasa świeżego – co kto ma i lubi. I zalewam około 100 – 150 ml mleka (normalnego krowiego, ja nawet 3.2%) – zamykam i wkładam na noc do lodówki. Na drugie śniadanie idealne. zapycha na długo…
tylko wygląda być może nieciekawie, ale jak się lubi płatki owsiane – to będzie ulubiona potrawa – ja jem to CODZIENNIE od 22 września ! bez przerwy, codziennie nie mogę się doczekać, żeby to jeść….

owsiankagora EFEKT KOŃCOWY :)

 

Opublikowano jedzonka różne | Otagowano , | Skomentuj

początki są takie trudne…

No to powoli zaczynam działać… nie wiem czy będę pisała tylko o łatwym gotowaniu, czy nie będę szaleć i tak, jak zakręcona jestem w życiu, tak i tu zrobię totalny misz-masz, bo nie tylko gotowanie lekkie, proste i smaczne mnie interesuje, ostatnio moją pasją stał się rower, a maniakalnie również czytam i robię na drutach cuda-wianki.
Się zobaczy…
Na razie trochę przerażona jestem…

Opublikowano Bez kategorii | 1 komentarz